5 rzeczy, które może dać Ci makrama
Witajcie! Jesień w pełni. Liście na drzewach barwią się na rozmaite kolory. Uwielbiam ten widok. Mam nadzieję, że słońce będzie dla nas łaskawe i da nam się jeszcze nacieszyć swoimi promieniami.
Ja tu o kolorowych liściach i promieniach słońca, a wyżej wspomniana pora roku wielu ludziom jednak kojarzy się z przesileniem i brakiem mocy do wykonywania codziennych obowiązków i zadań. Powiem szczerze, że mnie też to dopadło na kilka dni. Mimo, że zazwyczaj staram się walczyć ze znużeniem i działać, tym razem odpuściłam i dałam sobie czas na odpoczynek. Pomyślałam od razu, że może jesień właśnie od tego jest – żeby zregenerować się po aktywnym lecie, przejść z fazy “na pełnym gazie” do fazy “postój”, dać sobie chwilę wytchnienia i relaksu.
Na dodatek żyjemy w czasach, gdzie funkcjonowanie na wysokich obrotach stało się normą. Często zapominamy o sobie, by zwolnić i skupić się choć odrobinę na własnym “ja”. Co więcej, czas epidemii, który pozamykał nas w domach pokazał, że zwolnić też trzeba umieć.
Wiele osób zaczęło szukać aktywności, którymi mogliby zając się w domu: kreatywne zabawy z dziećmi, rękodzieło, testowanie nowych przepisów kulinarnych czy nawet małe i duże remonty. Może niektórzy odnaleźli nawet nową pasję?
Makrama - co może Ci dać?
Moją jest makrama, dlatego w tym artykule chciałam przedstawić kilka wartości, które może dać Ci właśnie ta sztuka, ale i nie tylko ona. Myślę, że wszystkie wymienione cechy wpisują się w każdą czynność wykonaną własnymi rękami: czy to będzie domowy chleb, zrobiona na drutach czapka, zbita półka czy pomalowana ściana.
Ale, ale. To nie wszystko. Pod koniec artykułu umieściłam wypowiedzi dwóch osób, które są związane z makramą. Jedną z nich na pewno kojarzycie. To Marta Zakrzewska – twórczyni bloga Marheri Crafts i właścicielka sklepu Fabryka Sznurka. Poznacie jej historię, co dała jej makrama i jak zmieniła jej życie. Drugą osobą, którą poprosiłam o udział w tym artykule jest Marta Juścikowska, która dzięki moim filmom i blogowi nauczyła się splotów makrmy. Uplotła dla siebie piękną makramę, która teraz ozdabia wnętrze jej domu.
To co? Szykuj kubek gorącej herbaty i zapraszam do przeczytania artykułu
“5 rzeczy, które może dać Ci makrama”. Zapraszam!
1. Wyzwoli Twoją kreatywność
Kreatywności nie da się nauczyć. To cecha, którą ma każdy z nas, ale jedni korzystają z niej dużo, a inni już mniej.
Najważniejsze to uwierzyć we własną kreatywność, bo wtedy zaczynamy działać. Gdy na wstępie powiemy sobie “o nie, ja tego nie umiem” albo “nie dam rady tego zrobić, nie nadaję się” to nawet nie dajemy sobie szansy by się sprawdzić.
Z życia trzeba brać garściami więc nigdy nie poddawaj się na samym początku. Próbuj nowych rzeczy i doświadczaj.
Podczas tworzenia makramy trzeba zacząć od pomysłu. Czasem od razu wiadomo co chce się stworzyć,
a czasem szuka się inspiracji. To normalne, że na początku chce się testować i powiela się istniejące już wzory. Z czasem w głowie będą pojawiać się Twoje autorskie pomysły. A często jest też tak, że mając plan na makramę, w trakcie jej plecenia zapominamy o wzorze i dajemy się pochłonąć magii tworzenia. To jest najpiękniejsze!
2. Pobudzi Twoje zmysły
Drugą bardzo ważną cechą rękodzieła jest fakt, że pobudza ono nasze zmysły. Dotyk, wzrok, węch, słuch a nawet smak.
Główną rolę odgrywa dotyk. Przecież to właśnie dłońmi tworzymy. Zaplatamy wzory, przeciągamy sznurki, zawiązujemy węzły. Czujemy jaka jest struktura sznurków, czy są delikatne czy szorstkie, jaki jest materiał i kształt.
Wzrok, gdy widzimy naszą pracę. Nasze udane makramy, ale i nasze błędy na drodze nauki.
Wiecie jak to jest wejść do sklepu papierniczego? do biblioteki? piekarni? kawiarni?
Każde z tych miejsc od razu przywołuje określone zapachy. Gdy otwiera się paczkę ze sznurkami również można poczuć specyficzny zapach. Dla mnie to zapach tworzenia i wspomnianej wcześniej kreatywności.
W trakcie wyplatania makramy stale przeciągamy sznurki. To wszystko słychać. Każdy szmer i tarcie sznurka o sznurek. Regularne plecenie nawet nadaje rytm. To jak eksperyment z rodzynką. Wiesz, że rodzynkę też można usłyszeć? Spróbuj! Przyłóż ją do ucha i zacznij ugniatać w palcach. Rodzynka zacznie wydawać delikatne, słodkie dźwięki.
A co do smaku? To raczej niechciany zmysł przy sznurkach, ale czasem jednak się przydarza. Ci, którzy mieli do czynienia ze sznurkiem skręcanym pojedynczo wiedzą co mam na myśli. Ten rodzaj sznurka bardzo się pyli w trakcie rozczesywania, dlatego warto mieć pod ręką maseczkę.
Zapisz się na Newsletter
Bądź na bieżąco z treściami na blogu i odbierz DARMOWY BONUS - Planner Makram!
Dziękuję!
Jeszcze tylko jeden krok. Pędź potwierdzić swojego maila i odbierz bonusowy planner.
3. Wyciszy i zrelaksuje
“Cisza, ja i czas” – to tytuł jednej z polskich piosenek. Dodałabym tu jeszcze jedno i,
a mianowicie “Cisza, ja, czas i makrama”.
Plecenie makramy to naprawdę dobry sposób na wyciszenie. Skupiasz się na splocie i układasz myśli w głowie.
Jesienne wieczory sprzyjają takiemu relaksowi, więc gorąco Cię zachęcam do spróbowania.
4. Nauczy cierpliwości
Cierpliwość to ważna cecha, szczególnie przy długoterminowych celach. Jeżeli zaplanujesz dużą makramę, licz się z tym, że na efekt końcowy będzie trzeba poczekać. Nie poddawaj się jednak!
Pomyśl co będziesz czuć jak już wykonasz całą pracę. Satysfakcję? Dumę?
Pamiętaj, że makrama nie może powstawać w pośpiechu. Żeby robiła wrażenie trzeba skupić się na każdym nawinięciu sznurka, na każdym węźle, kontrolować napięcie sznurka i symetrię wzorów. Jeden krzywy splot może zepsuć całą pracę, dlatego nie spiesz się a Twoja makrama będzie idealna!
5. Doda wiary we własne możliwości
Pomyśl jak się poczujesz jak zobaczysz swoją makramę na ścianie w swoim domu albo podarujesz ją komuś bliskiemu od serca. Czy nie będziesz z siebie dumny/a?
W czasach, gdzie wszystko można kupić w sklepie czy przez Internet, Ty robisz coś własnymi rękami i nadajesz temu przedmiotowi dodatkową wartość.
Pamiętaj o tym tworząc swoje prace ze sznurka.
Ucz się, rozwijaj, próbuj nowych splotów i wzorów i ciesz się z tego co już osiągnęłaś/osiągnąłeś.
Historie z życia
Teraz pora na dwie wspomniane wcześniej historie, które udowodnią Ci, że makrama to cudowna pasja, która może zmienić życie, jak również sztuka, dzięki której możesz samodzielnie dekorować własne wnętrze.
Jeżeli chcesz się dowiedzieć jak zaczęła się moja przygoda z makramą – wskakuj tutaj!
Sznurki to moje życie
“Co dała Ci makrama?”
Wszystko! 🙂 Makrama całkowicie zmieniła moje życie, również to zawodowe. W mojej codzienności, wszystko się kręci wokół sznurków. Jestem autorką bloga DIY, poświęconego technice makramy. Zostałam również producentką sznurka oraz prowadzę największy sklep internetowy w Polsce, w którym można kupić wszelkie materiały i akcesoria, niezbędne do plecenia.
Makrama dała mi pasję i odwagę do wprowadzenia ogromnych zmian w moim życiu. Dziś jestem szczęśliwą i spełnioną kobietą – prowadzę firmę, a zarazem wychowuję dwoje dzieci.
Moja rodzina i znajomi na pewno zauważyli, że razem z pasją do makramy, zaszły również i we mnie ogromne zmiany. Zostałam wielką pasjonatką życia i optymistką (trudno mi dziś uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu byłam jedną wielką marudą, wiecznie narzekającą na swój los 😉 ).
Praca nad nowościami w sklepie, jak i tworzenie tutoriali DIY przynosi mi mnóstwo radości! To piękne uczucie, gdy masz wymarzoną pracę, która przynosi Ci tyle satysfakcji. Kocham makramę za to, że dała mi pasję, ale pozwala również miło i kreatywnie spędzać czas.
Nowe doświadczenie
“Wszystko zaczęło się od tego, że szukałam czegoś do powieszenia w sypialni nad łóżko. Przez przypadek trafiłam na konto dziewczyny na IG, której makramy szczególnie mi się spodobały i po konsultacji z mężem postanowiłam zamówić u niej jedną, która była dość duża i stwierdziłam, że super będzie u nas wyglądać.
Inne jej wzory i kolory też bardzo mi się podobały, więc pomyślałam, że za jakiś czas zamówię u niej dwie kolejne i powieszę w korytarzu, który jest dość pusty a nie chciałam znowu wieszać na ścianach plakatów.
Jednak po obejrzeniu m. in. Twoich tutoriali uznałam, że spokojnie jestem w stanie taką makramę zrobić sama, zwłaszcza że bazuje ona głównie na jednym rodzaju splotu. Do tego trafił się wpis u Ciebie na blogu jak wyliczyć długość potrzebnego sznurka i w taki sposób bardzo „na oko” coś tam sobie wymyśliłam i zamówiłam sznurek. Mój Mąż w tym czasie znalazł na plaży piękny kawałek kija, który idealnie się nadał, więc nie pozostało nic innego jak wziąć się do roboty.
Głównie plotłam w czasie drzemek moich dzieci, więc był to czas wyłącznie dla mnie. Samo tworzenie makramy było bardzo relaksujące, choć okazało się też, że trzeba mieć dużo cierpliwości i być dokładnym. Działałam metodą prób i błędów i się udało. Teraz cieszę się z pięknej makramy i czuję satysfakcję, że udało mi się ją wykonać samodzielnie. “
I tak to już jest z rękodziełem. Uspokaja, wycisza i relaksuje, jednocześnie rozwija i daje poczucie satysfakcji. Mam nadzieję, że artykuł jeszcze bardziej przybliżył Ci sztukę makramy i łatwiej będzie Ci ocenić czy warto spróbować swoich sił. Myślę, że pomogły również wspomniane wyżej historie.
Jeżeli chcesz wiedzieć jak zacząć swoją przygodę z makramą – zapraszam Cię do tego wpisu.
Życzę Ci miłego dnia! Sznurek w dłoń!
Pozdrawiam,
Agata Z głową w sznurkach